NATO
PRAWDZIWI SOJUSZNICY, CZY PRAWDZIWA FIKCJA
Czy, Polska dobrze robi, pokładając swoje nadzieje, w fakt iż w razie potrzeby, NATO bez jakichkolwiek zahamowań, oporów i z wielką chęcią, przyjdzie nam z pomocą. Czy politycy, pod płaszczykiem wielkiego sojusznika jakim starają się ukazać nam NATO, próbują odwrócić naszą uwagę, od złej (tak bardzo złej) sytuacji w polskiej armii? Czy ciągłe obcinanie środków pieniężnych na polską armię, chcą tłumaczyć faktem, że po co nam wielka armia na miarę, choćby Rosji, skoro cudowne NATO zawsze i w każdej sytuacji przyjdzie nam z pomocą.
Powyższe pytania, przeze mnie postawione, są jedynie pytaniami retorycznymi. Niech każdy się zastanowi nad odpowiedzią w swojej głowie.W tym wpisie, chciałbym ukazać moje zdanie.
Otóż zacznijmy nieprzyjemnie, ale koniecznie. A mianowicie od przytoczenia treści, ustawy
TRAKTAT PÓŁNOCNOATLANTYCKI
sporządzony w Waszyngtonie dnia 4 kwietnia 1949 r.
Artykuł 3 Dla skuteczniejszego osiągnięcia celów niniejszego
traktatu, Strony, każda z osobna i wszystkie razem, poprzez stałą i
skuteczną samopomoc i pomoc wzajemną, będą utrzymywały i rozwijały
swoją indywidualną i zbiorową zdolność do odparcia zbrojnej
napaści.
A więc wyraźnie traktat północnoatlantycki, określa, że NATO, nie jest jedynym ``wybawicielem`` w przypadku problemów, któregoś z członków. Traktat, w pewien sposób nakłada na państwa członkowskie obowiązek, SAMEMU, WE WŁASNYM ZAKRESIE, rozwijać swój system obronny. Nie może być sytuacji, w której jakieś państwo członkowskie, zaprzestaje rozwijania swojego, wewnętrznego systemu obrony, na rzecz faktu członkostwa w NATO. A z taką sytuacją, zdaje się mamy doczynienia, w naszym państwie.
Zobaczmy chociażby, co mówi Konstytucja :
W artykule 26. Konstytucji RP czytamy: “Siły Zbrojne
Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i
niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i
nienaruszalności jego granic”.
Oczywiście, każdy może jeszcze powiedzieć, że mamy jeszcze Unię Europejską, która w pewnym stopniu, jest gwarantem naszego bezpieczeństwa. Ale chyba nie muszę rozwijać tematu UE ?
Każdy przy zdrowych zmysłach, kto obserwuje co dzieje się podczas spotkań,szczytów, obrad itp.
Nie trzeba daleko sięgać pamięcią--kilka tygodni temu, negocjacje nad budżetem na kolejne lata lub np. sytuacje w której Wielka Brytania, grozi wystąpieniem z Unii (która to Anglia, nie jest jedynym państwem które o tym wspomina). Czy jest ktokolwiek, kto sądzi, że w przypadku napaści zbrojnej na którykolwiek kraj członkowski Unii (już nie wspominam celowo o Polsce) byłby w stanie (chciałby się ``mieszać``) w tą co się dzieje w innym kraju ?
Ale, wystarczy tych moich rozważań, niech wypowiedzą się specjaliści. W szczególności skupiłem się na jednym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz